Przez szyjkę do serca

Zdrowe komórki nabłonka płaskiego w preparacie cytologicznym; Manuel Medina, domena publiczna, https://www.flickr.com/photos/97815254@N06/9267491802/

Zgodnie z powszechnie na fejsbuczku znaną maksymą, wedle której kryzysy w social mediach wybuchają w weekendy ostatni weekend upłynął dość burzliwie, a nawałnica szalała pod znakiem badań przesiewowych. Cytologia ginekologiczna – bo to o tej formie profilaktyki mowa – gościła na tysiącach (tak, tysiącach, mówimy o ponad pięciu tysiącach udostępnień) zarówno profili osób prywatnych, jak i grup czy stron aktywistycznych bądź celebryckich, rzecz pociągnęły środowiska artystyczne i portale informacyjne. Cytologia była nieomalże wszędzie. I byłaby to świetna sprawa – dobrze gdy głośno jest o profilaktyce w kraju, w którym na badania przesiewowe zgłasza się tak niewiele spośród zapraszanych na nie pacjentek, gdyby nie to, że podstawowe założenie awantury nieco rozmijało się z prawdą.

Zaczęło się od oburzonego wpisu na fejsbuku.

Rekomendacje Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego dotyczące diagnostyki, profilaktyki i wczesnego wykrywania raka szyjki macicy 2006

Rzecz zaczęła się od wpisu na profilu fejsbukowym pewnego bloga. Jego autorka zastała w jednej z opolskich przychodni karteczkę informującą, że jeśli poprzednie badanie cytologiczne wykonywane w ciągu ostatnich trzech lat nie wykazało zmian, nie ma razie potrzeby jego powtarzania. Komunikat, nie będę się kłócić, sformułowano nader koślawie – ewidentnie polszczyzna nie jest najmocniejszą stroną osoby, która karteczkę wywiesiła. Część komentujących podnosiła, iż w takiej postaci pacjentki mogły ją odebrać jako zniechęcającą do powtarzania badań cytologicznych w ogóle, to zaś byłoby efektem potencjalnie katastrofalnym. Regularnie przeprowadzane badania rzeczywiście mogą uratować życie. Problem w tym jednak, że większość oburzonych nie tym akurat aspektem nieszczęsnej wiadomości się bulwersowała. Oburzenie poszło w świat pod hasłem skandalicznych rzekomo oszczędności czynionych na zdrowiu i życiu kobiet przez obecnych decydentów, przy czym oszczędności rzeczone miały się jakoby przejawiać tym, że ograniczono  częstość zalecanych cytologii do jednej na trzy lata. Tyle że nie. Program badań przesiewowych w kierunku raka szyjki macicy od dawna już przewiduje dla kobiet zdrowych i bez dodatkowych obciążeń jedno badanie cytologiczne na trzy lata. Wytyczne Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego rekomendowały takie właśnie standardy już w 2006 roku. I nie jest to bynajmniej polski li tylko wymysł, jak to sugerowała część dyskutujących.

Że jedna cytologia na trzy lata wystarczy, uważają też odpowiednie gremia specjalistyczne w USA, Kanadzie i rozlicznych krajach europejskich. Niektóre zresztą spośród nich ograniczają się do jednej na lat pięć  – ot, fiński program badań przesiewowych chociażby (choć nadal pozostają rejony, gdzie wciąż królują stare zasady), uważany za niezwykle skuteczny. Czyżby dlatego (wiem, że to brzmi kuriozalnie, ale wielokrotnie podobne hasła przewijały się w komentarzach), że w państwach tych rządzący i środowiska medyczne nienawidzą kobiet? Otóż nie. Po prostu już od dawna istniały przesłanki, że taka częstotliwość dla dużych prowadzonych w całej populacji programów screeningowych (przesiewowych) może być wystarczająca. Toczono dalsze dyskusje, dalsze badania, m.in. porównując sukcesy screeningu w krajach z różnymi zaleceniami, tworzono kolejne wytyczne. Zmiany wchodziły powoli, przy niemałych wątpliwościach zarówno lekarzy/rek, jak i pacjentek, jednak kolejne lata i kolejne edycje wytycznych wydają się tylko umacniać konsensus w tej sprawie. Czy to znaczy, że nie wolno robić cytologii częściej? Ależ skąd. Cytologia nie jest badaniem niebezpiecznym i nikomu jej częstsze wykonywanie krzywdy nie wyrządzi. Tyle że to – o ile pacjentka nie mieści się w grupach szczególnie obciążonych –  to już poza programem badań przesiewowych. W ramach tego programu przeprowadza się tyle badań, ile wyliczono jako optymalne.

Po lewej duże komórki zdrowego nabłonka płaskiego, po prawej grupka nabłonków zmienionych nowotworowo, o wielkich, nieregularnych jądrach komórkowych i małeś ilości cytoplazmy; to zmiany dość zaawansowane już, ale najprawdopodobniej ograniczone jeszcze do nabłonka – potwierdzą to pobrane z szyjki wycinki; Ed Uthman, CC BY 2.0, https://www.flickr.com/photos/euthman/6032536156/

Próby wytłumaczenia tego wzburzonej autorce i równie zdenerwowanym udostępniającym okazały się (co pewnie było do przewidzenia niestety) nieszczególnie skuteczne; trudno stanąć na drodze tak wielkiej fali społecznego oburzenia i osiągnąć cokolwiek poza utratą wewnętrznego spokoju i zebraniem części tego oburzenia na siebie. I tak pojawiło się na przykład oskarżenie, jakoby aprobata dla podobnych “ograniczeń” jednoznaczna była z umniejszaniem istotności  badań profilaktycznych czy wręcz tożsama ze zniechęcaniem do nich. W żadnym wypadku. Cytologia ginekologiczna to znakomite narzędzie profilaktyczne ułatwiające wczesne wykrywanie raka płaskonabłonkowego szyjki macicy (najczęstszego raka tego narządu; dużo rzadszego raka gruczołowego również pomaga wykryć, ze znacznie mniejszą skutecznością jednak). Umożliwia wyłapanie go jeszcze na etapie przedinwazyjnym, gdy zmiany nowotworowe ograniczone są do samego tylko nabłonka (jeśli ktoś chce sobie przypomnieć jak wygląda i powstaje rak szyjki, jest o tym osobna notka).

Usunięta z powodu naciekającego już raka szyjki macica, strzałka wskazuje na guz; CC-BY, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4355340/

Na szczęście zanim rak się w pełni rozwinie i zacznie naciekać mija od pierwszych śladów infekcji wirusem brodawczaka, HPV, ładnych parę, paręnaście niekiedy lat (WHO mówi o zazwyczaj 15-20 latach u zdrowej, nieobciążonej immunologicznie kobiety i 5-10 u kobiety z osłabionym układem odpornościowym, podobne przedziały czasowe podaje literatura), a zmiany w cytologii można zaobserwować już na bardzo wczesnych etapach. Regularne badania dają duże szanse na wychwycenie momentu, gdy nie jest jeszcze niezbędne usunięcie całego narządu i wystarczy tylko wycięcie fragmentu samej szyjki. Rak szyjki macicy jest nowotworem dosyć podstępnym – długo nie daje żadnych jednoznacznych objawów, przez co jest łatwy do przeoczenia i bez badań bywa wykrywany zbyt późno, by uratować narząd, a niekiedy również zbyt późno, by uratować pacjentkę, stąd badań przesiewowych lekceważyć nie należy, ale też – umówmy się – przypominanie o standardach to nie to samo, co bagatelizowanie problemu, podobnie jak nie świadczą o nazbyt lekkim podejściu do zagadnienia próby oszacowania rzeczywistego zapotrzebowania na daną procedurę medyczną. Badania przesiewowe mają zmniejszyć umieralność z powodu danej choroby, a cel ten skuteczniej, jak się wydaje, osiągnąć można, gdy badać się będzie więcej kobiet, niż gdyby miały się one badać częściej.

An external file that holds a picture, illustration, etc. Object name is gr1.jpg

Przerzut raka szyjki do palca stopy – dolne zdjęcie po prawej pokazuje zajęcie kości; CC-BY-ND, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3930812/

Rak szyjki macicy wykryty zbyt późno potrafi mieć dramatyczny przebieg. Gdy przekracza granicę oddzielającą nabłonek od podścieliska szyjki, otwiera się dlań ścieżka do naczyń krwionośnych i limfatycznych (szyjka zaopatrzona jest w bogatą sieć naczyń limfatycznych), a stąd już otwarta droga do zasiedlania odleglejszych rejonów organizmu.  Kiedy guz rzeczywiście zacznie przerzutować, a jego komórki opuszczą swoją macierzystą bezpieczną przystań i pozostawią za sobą “przydrożne” węzły chłonne, najczęściej wybiera wątrobę lub płuca, potrafi jednak zaatakować także w miejscach zupełnie niespodziewanych. Jeśli wybierze kości, zazwyczaj będzie to kręgosłup (zwykle w swej części lędźwiowej) lub kości miednicy, potrafi jednak dotrzeć do miejsc tak zaskakujących jak kości palców u stóp. Nie pogardzi (tak, wiem, trochę antropomorfizuję) mózgiem, potrafi zagnieździć się w piersi, udając raka sutka (zaglądajcie raczej ostrożnie, fotografia jest dość drastyczna), może wreszcie osiedlić się w sercu.

Przerzut raka szyjki macicy zajmuje niemal całe światło prawej komory serca, wrastając częściowo do pnia płucnego; CC BY-NC-ND 4.0, http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S2214330016300840

Po prawej częściowo martwicze (bezpostaciowe różowe masy) tkanki guza, po lewej ściana serca; CC BY-NC-ND 4.0, http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S2214330016300840

Nowotwory serca w ogóle nie są częste – ani te łagodne, ani tym bardziej te jeszcze rzadsze złośliwe, jednak nowotwory przerzutowe biją pierwotne guzy tego narządu o głowę, pojawiając się w sercu nawet czterdziestokrotnie częściej. Zazwyczaj zajmują bardziej zewnętrzne warstwy,  osierdzie przede wszystkim (61–81%), zazwyczaj też są objawem mocno zaawansowanej już choroby. Z rzadka jedynie okazują się pierwszym objawem dającym znać o nowotworze pierwotnym. Tak było w przypadku, z którego pochodzi sąsiednia fotografia. Pięćdziesięciojednoletnia kobieta trafiła do szpitala z objawami kardiologicznymi, a wykonany echokardiogram pokazał w świetle prawej komory guzowatą zmianę o rozmiarach przekraczających 7,5 cm. Niestety kobieta zdążyła umrzeć nim zdołano postawić rozpoznanie, sekcja zwłok potwierdziła jednak nie tylko nowotworową naturę odkrytych w sercu mas tkankowych, ale też jej źródło – nieznacznie tylko na oko zmienioną szyjkę macicy.  Pozostałe narządy – pomijając drobne zatory nowotworowe w naczyniach płucnych – okazały się być wolne od przerzutów. Ot, rak bywa podstępny. I choć nie znamy wcześniejszej historii medycznej tej akurat pacjentki, można powątpiewać w regularny jej udział w badaniach przesiewowych.

Rekomendacje Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego dotyczące diagnostyki, profilaktyki i wczesnego wykrywania raka szyjki macicy 2006

Czy to znaczy, że rutynowe badania profilaktyczne dają gwarancję uniknięcia raka? Ha, to byłoby wspaniałe, ale nie będę was oszukiwać. Czułość cytologii ginekologicznej jest wysoka, ale nie stuprocentowa. Możemy się zderzyć z błędem ludzkim (czy to na etapie pobierania materiału, czy obróbki laboratoryjnej, czy wreszcie jego oceny diagnostycznej), możemy paść ofiarami statystyki. Czy zatem cytologia raz na trzy lata wystarczy? Na pewno nie wystarczy u kobiet z grup ryzyka tudzież u pań, u których poprzednie badania wykazywały niepokojące zmiany, ale to akurat już nasze standardy badań przesiewowych uwzględniają, przewidując w podobnych przypadkach cytologie coroczne czy nawet wykonywane co pół roku. Pozostałe podlegające screeningowi osoby jeśli nie czują się uspokojone, zawsze mogą o swoim niepokoju porozmawiać z lekarzem prowadzącym i w porozumieniu z nim rozważyć ewentualne dodatkowe częstsze badania (już poza pulą badań “programowych”, choć nie wydaje się, by było to niezbędne, w końcu rak zwykle rośnie długo. No ale nadmierny stres także zdrowy nie jest, a i każda pacjentka wymaga indywidualnego podejścia.

(Przypominam też, że patologów możecie śledzić też na fejsbuku – warto tam zaglądać, bo strona jest codziennie aktualizowana)

Literatura:

An unusual metastatic tumor to the heart. S Mousavi, N Zarrin-Khameh; Human Pathology: Case Reports 2016; Available online 14 October 2016, Article in Press, http://dx.doi.org/10.1016/j.ehpc.2016.10.004

A Case of Cardiac Metastasis from Uterine Cervical Carcinoma. K Okamoto, T Kusumoto, N Seki, K Nakamura, Y Hiramatsu; Case Reports in Obstetrics and Gynecology 2015;2015:703424

Rekomendacje Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego dotyczące diagnostyki, profilaktyki i wczesnego wykrywania raka szyjki macicy. Przegląd Menopauzalny 2006;4:198-201

Zasady dobrej praktyki dotyczące badań przesiewowych w kierunku raka szyjki macicy – rekomendacje ACP. [oprac. na podstawie: Cervical cancer screening in average-risk women: best practice advice from the Clinical Guidelines Committee of the American College of Physicians; Sawaya G.F., Kulasingam S., Denberg T., Qaseem A. for the Clinical Guidelines Committee of the American College of Physicians, Ann.Intern.Med., doi:10.7326/M 14-2426]

European Guidelines for Quality Assurance in Cervical Cancer Screening. Second Edition—Summary Document. M Arbyn, A Anttila, J Jordan, G Ronco, U Schenck, N Segnan, H Wiener, A Herbert, L von Karsa;  Annals of Oncology, 2010;21(3):448–458

Cancer screening in the United States, 2013. A review of current American Cancer Society guidelines, current issues in cancer screening, and new guidance on cervical cancer screening and lung cancer screening. RA Smith, D Brooks, V Cokkinides, S Saslow, OW Brawley; CA: A Cancer Journal for Clinicians 2013;63(2):87-105

Recommendations on screening for cervical cancer. Canadian Task Force on Preventive Health Care; CMAJ 2013;185(1):35–45

Too much of a good thing? Physician practices and patient willingness for less frequent pap test screening intervals. HI Meissner, JA Tiro, KR Yabroff, DA Haggstrom, SS Coughlin; Medical Care 2010;48(3):249-59

Cervical Cancer Screening in the United States and the Netherlands: A Tale of Two Countries. D Habbema, IMCM De Kok, ML Brown; Milbank Quarterly 2012;90(1):5-37

Too Much of a Good Thing? BE Sirovich; Milbank Quarterly 2012;90(1):42-46

Toe metastasis: A rare pattern of cervical cancer spread. MA Ciccone, CL Conturie, CM Lee, K Matsu; Gynecologic Oncology Case Reports 2014;8:7-9

Breast Metastasis of a Squamous Cell Carcinoma of the Uterine Cervix Mimicking Inflammatory Breast Cancer. R Sabatier, C Roussin, J-P Riviere, A Jalaguier, J Jacquemier, F Bertucci; Case Reports in Oncology 2012;5(2):464-470. doi:10.1159/000342255.

19 thoughts on “Przez szyjkę do serca

  1. Jeśli cokolwiek, jakakolwiek wypowiedz czy publikacja zaczyna sie od pogardy, tak jak to ma miejsce w tym przypadku, to naprawdę ciezko uwierzyć w to do czego usiłuje przekonać czytelnika/słuchacza. Nawet jesli ma racje, niezależnie od tego czy ma racje.

    Like

  2. Bardzo ważny głos, bo MEDYCZNY. Gdyby większość osób rozpętująca burze na tematy medyczne lub okołomedyczne najpierw się dokształciła, a potem wypowiadała, to świat byłby pięknieszy. No i takie kupoburze powodują też dezinformację i są po prostu szkodliwe…
    A zdjęcie znalezione w przychodni cokolwiek nie miało na celu dla mnie brzmi jak “jeśli ostatnia cytologia wyszła ok, to nie masz po co robić następnej”, a to jakaś katastrofa informacyjna.
    Patolodzy, dziękuję że jesteście! ❤

    Liked by 1 person

  3. nikt paniki siać nie chce, ale te badania potrzebne są częściej, przekonałam się sama na sobie. 14 mcy od poprzedniej cytologii miałam bardzo poważny stan zapalny, grupa3. Żadnych objawów. Gdybym czekała jeszcze dwa lata……….Aż boję się pomyśleć. Jestem samotną matką, muszę jeszcze wychować córkę.Dziekuję za to, ze mam świetną położną która sama stwierdziła, ze powinnam zrobić.Do tej pory było zawsze wszystko ok, więc nie podpadałam pod częstszą cytologię, jednak ona uznała że trzeba zrobić.Olga,kocham cię za to!

    Like

  4. Byc może populacyjnie ta częstotliwość jest w porządku ale jednostkowo nie zawsze działa. Jestem przykładem na to iż przebieg od infekcji HPV do zmian przedrakowych może być bardzo szybki. Od wielu lat regularnie wykonuję cytologię- co roku. Przez wiele lat była to grupa II do momentu kiedy ktoś na wyniku odręcznie napisał II grupa- podejrzenie HPV. Zrobiłam genotypowanie wirusa gdzie stwierdzono typy wysokoonkogenne ( ale żaden z najczęściej występujących 16, 18 , 32 itd…), zrobiłam kolposkopię- wyszły zmiany na szyjce- celowana cytologia- LSIL. To był styczeń 7 lata temu, miałam 32 lata. Bardzo doświadczony lekarz mnie uspokoił mówiąc że to jest do obserwacji za pół roku, że zmiany zwykle są stabilne lub sie wycofują, że na szyjce w kolposkopii tragedii nie ma. Za 5 miesięcy (maj) w cytologii celowanej z podejrzanych miejsc: HSIL, wycinek CIN 3.
    Nie mam uposledzenia odporności i nie miałam żadnych czynników ryzyka . I tyle w temacie.
    Rozumiem badania i populacyjne ryzyko ale na podstawie własnego doświadczenia nie moge się z tym zgodzić- może jestem wyjątkiem. Być może moja nadgorliwośc uratowała mi zycie. Rozumiem program NFz- nie jestsmy bogatym krajem. Cała otoczka medialna bardzo mnie cieszy- kobiety sa oraz bardziej świadome.

    Like

    • Częstość badań przesiewowych naprawdę nie ma wiele wspólnego z “bogactwem” kraju. Te “co trzy lata” to standard światowy 🙂 I tak, jasne, to jest standard populacyjny, siłą rzeczy pojedyncze kobiety mogą z tego sita wypadać. Jednocześnie takie a nie inne zalecenia sformułowane dla programu badań przesiewowych nie oznaczają, że nie można wykonać poza programem badania na NFZ, tyle że to już pozostaje w gestii indywidualnych decyzji lekarzy i pacjentek.

      Like

    • Ja również jestem dowodem na niedoskonałość wytycznych. Co roku z przychodni otrzymywałam kartkę z wynikiem I lub II grupa. Po czym, po niecałym roku od ostatniej cytologii IV grupa. W chwili obecnej jestem na etapie przygotowań do usunięcia szyjki macicy oraz samej macicy. Pobrane wycinki wskazały zmiany CIN 3 w szyjce i jamie macicy. Jestem osobą dość młodą (37l.) i żaden z wymienionych w powyższym artykule czynników ryzyka mnie nie dotyczy. Aż boję się myśleć co by było gdybym postępowała wg wytycznych i z kolejnym badaniem czekała 3 lata. Najprawdopodobniej moje dzieci w tak zwanym międzyczasie zostałby sierotami. Nadal nie wiadomo jak cała sprawa się zakończy.

      Like

  5. dopóki wszystko jest ok, to jasne 3 lata to standard. Jak chociaż raz pojawi się III, to zasuwasz na cytologię nadgorliwie i nie zastanawiasz się jakie są zalecenia takich czy innych światowych organizacji

    Like

    • I po to między innymi właśnie są lekarze/rki, by śledzić badania naukowe i zalecenia towarzystw medycznych. Pacjent/ka nie musi ich znać i ma prawo wpaść w panikę. Lekarze/rki winni być w stanie ocenić czy dane badanie jest uzasadnione i potrzebne.

      Like

  6. Tak sobie myślę, gdybym wykonała cytologię równo w 3 lata od ostatniej (a nie 2,5) to teraz byłabym beztroskim człowiekiem przekonanym o swoim zdrowiu i poszła na kolejną cytologię pewnie za 3 lata.Do dziś bym nie wiedziała o istnieniu wirusa hpv. Nie wiem co mnie podkusiło, że zrobiłam trochę wcześniej. Teraz mam tylko problemy- skacząca cytologia co pół roku, raz dobra raz zła.Kolposkopie, wycinki i przede wszystkim rujnację psychiczną. To jest jak ruletka.

    Like

  7. Witam, czy cytologia LBC rzeczywiście daje ‘lepszy obraz’ pobranego materiału? Pytam, bo w przeciągu kilku m-cy miałam robią cytologie. Pierwsza wyszła dobrze ( Zmiany odczynowe związane z zapaleniem (łącznie z typową regeneracją), druga cytologia tym razem LBC po kilku miesiącach wykazała LSIl i możliwość Cin 1).

    Like

  8. Wytyczne wytycznymi a rzeczywistość czasami bywa inna. Jestem przykładem, że mimo regularnych badań ginekologicznych i cytologicznych można zachorować na inwazyjnego raka szyjki macicy. Regularne badania od 20 roku życia, teraz mam 41. Zawsze dobra cytologia I lub II grupa, nigdy żadnych niepokojących zmian w wymazie. Od 30 roku życia cytologia I grupa. Ostatnie badania cytologiczne robione co dwa lata. Cytologia 2017r grupa I; 2019r. cytologia I grupa i nagle niespodzianka plamienia kontaktowe pobranie wycinków i wynik 2021r. INWAZYJNY RAK SZYJKI MACICY. Dzięki temu, że słuchałam własnego ciała i zareagowałam na nietypowe objawy ŻYJĘ. Cytologia mi nie pomogła tylko uśpiła moją czujność. Pamiętajcie cytologia nie jest doskonała. Takie przypadki jak mój na pewno się zdążają, ale to jest znikomy procent. W większości cytologia wykrywa zmiany na etapie przednowotworowym – szkoda, że nie w moim przypadku. Pamiętajcie, nasze życie zależy od nas samych. Najważniejsza jest pofilaktyka i znajomość wczesnych objawów. Rak jak ma się rozwinąć to i tak będzie a my musimy go wykryć na jak najwcześniejszym etapie, aby mieć szansę na wyleczenie.

    Like

Leave a comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.