Na pewno pamiętacie jeszcze tekst o ciążach pozamacicznych. Pozostawił niedosyt? Cóż… Wiadomo, taka krótka notka nigdy nie pozwoli podzielić się wszystkim, co w danym temacie interesujące. Z jednej strony nieuchronnie czyni to każdy tekst popularyzujący niepełnym (ale to zarzut, który można postawić nie tylko blognotkom, ale i wielu podręcznikom czy wręcz poświęconym danym zagadnieniom monografiom – zawsze da się powiedzieć więcej), z drugiej jednak – pozostawia pole dla kolejnych tekstów skupiających się na kwestiach uprzednio pominiętych bądź potraktowanych skrótowo. A lithopedion z pewnością jest zjawiskiem, które na swój własny artykuł zasługuje.