A co to takie włochate?

An external file that holds a picture, illustration, etc. Object name is gr1.jpg

Komórki białaczki włochatokomórkowej; CC BY-NC-ND 4.0 http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4382572/

Jak wam się podobają postrzępione “fryzurki” białych krwinek z powyższych fotografii? Te włochate maleństwa (czerwonawe plamy obok nich to czerwone krwinki, ok. 7µm) to zmienione nowotworowo limfocyty B,  a nowotwór, który je tak ubogacił, to białaczka włochatokomórkowa, HCL (ang. hairy cell leukemia).

aaa

Komórki białaczki włochatokomórkowej; Brown Medical School, http://www.brown.edu/Courses/Digital_Path/systemic_path/EM/Dr.Kessimian/Kessimian.html

Białaczki nie gościły jeszcze u patologów, więc zapewne należy się wam parę słów wyjaśnienia. Otóż białaczka jest, i owszem, nowotworem, nowotworem jednak o tyle odmiennym od dotychczas u patologów spotykanych, że procesy rozrostowe dotyczą tu układu krwiotwórczego i limfatycznego. Sprawę może dodatkowo komplikować fakt, że niektóre białaczki będą się klasyfikacyjnie częściowo pokrywać z chłoniakami (na blogu gościł już swego czasu chłoniak Burkitta), nowotworami złośliwymi tkanki limfatycznej, w przypadku których możemy mieć do czynienia z cechami tak chłoniaka, jak i białaczki, zależnie od stopnia zajęcia tkanek obwodowych (węzły chłonne, śledziona, etc) i szpiku kostnego. No ale nie to nas dzisiaj przede wszystkim będzie zajmować. Dziś, myślę, gwoli wprowadzenia w temat wystarczy nam wiedza, że białaczek mamy wiele i że dzielimy je (poza prostym podziałem ostre/przewlekłe) przede wszystkim według typu komórek, które rozrastają się nowotworowo i etapu dojrzewania, któremu rzeczone odpowiadają – w końcu proces dojrzewania krwinek obejmuje liczne kolejne stadia i na każdym coś może pójść nie tak.

Continue reading

Niebo gwiaździste nade mną

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/6/66/VanGogh-starry_night_ballance1.jpg

Gwiaździsta noc, Vincent van Gogh; domena publiczna

Ręka w górę, komu niebo gwiaździste kojarzy się z Immanuelem Kantem i jego prawem moralnym.

Dobra, nie będę liczyć, ale domyślam się, że sporo rąk się uniosło. Druga tura zatem – komu przed oczyma stanęła Gwiaździsta noc van Gogha? Albo może tego samego autorstwa Gwiaździsta noc nad Rodanem?

Też na pewno ktoś się znajdzie.

Gdybyście jednak byli patologami albo chociaż studentami dzielnie zgłębiającymi tajniki patomorfologii, niechybnie przez myśl przemknęłoby wam coś jeszcze. Patologom mianowicie gwiaździste niebo kojarzy się z chłoniakiem Burkitta.

Continue reading