Biały jak śnieg, żółciutki jak kaczuszka

Kolor włosów Śnieżki Szancera nieco się rozmija z oryginałem

“Pewnego razu, podczas srogiej zimy, kiedy z nieba sypał się śnieg jak pierze z rozprutej pierzyny, siedziała królowa przy oknie o ramach z czarnego hebanu i szyła. Tak szyjąc i patrząc na śnieg, ukłuła się w palec, i trzy krople krwi potoczyły się na śnieg. A ponieważ czerwona krew cudnie wyglądała na białym śniegu, królowa pomyślała sobie:

„Chciałabym mieć dziecko, białe jak ten śnieg, rumiane jak krew i o włosach czarnych jak heban”.
Wkrótce potem królowa powiła córeczkę, białą jak śnieg, rumianą jak krew i o włosach czarnych jak heban. Nazwano ją Śnieżką.”

Pamiętacie jeszcze baśń braci Grimm? Magia barw. Krew na śniegu. Białe i czarne. Siła skojarzeń bywa nieodparta. Zresztą często posługujemy się nimi cokolwiek bezmyślnie, na zasadzie skrótów myślowych. I nie ma w tym w sumie nic nagannego – nie zawsze i nie w każdej sytuacji mamy czas analizować szczegóły, a skojarzenia i kody kolorystyczne bywają dość wdzięczne i proste w użyciu, wykorzystywane są zresztą nie tylko przez nas, ale i szerzej, przez naturę w ogóle, można by rzec, ewolucja po prostu. Gorzej, gdy zaczynamy na nich polegać bezkrytycznie, a z podrzuconych nam przez kogoś skojarzeń budować bez weryfikacji swoją wiedzę o świecie. Nie, nie mam na myśli szybkich reakcji na bodźce ostrzegawcze (czerwone światło, stój), a właśnie wiedzę, czy raczej przekonania o skomplikowanych zachodzących w naszych organizmach zjawiskach.

Continue reading

Zapuszczenie

Nim nowotwór złośliwy osiągnie etap wielkiego wrzodziejącego kalafiora mija zazwyczaj trochę czasu; tu akurat rak podstawnokomórkowy skóry; James Heilman, MD, CC BY 3.0; https://en.wikipedia.org/wiki/Basal-cell_carcinoma

“Panie doktorze, pani doktor, jeszcze wczoraj tu tego nie było!” Znacie takie historie? Chory czy chora rozkładają ręce ze zbolałą miną, prezentując owrzodziałe kalafiorki wdzięcznie przyozdabiające łydki, szyje czy poliki. Dziura na pół czoła, której nie sposób już ukryć pod chustką czy kapeluszem? “Od soboty tak urosła, doktórko, no naprawdę, jeszcze niedawno była malutka!” Podkrwawiający guz wielkości i faktury dorodnego selera? “No jakoś tak wyszło, nie było okazji, sam pan, pani wie.” Wszystkie osoby jakoś tam z medycyną związane kojarzą podobne sytuacje. Niemal każda większa zmiana skóry czy błon śluzowych (tych lepiej dostępnych od zewnątrz przynajmniej) lądująca na fanpejdżu patologów przywołuje podobne skojarzenia. Czy słusznie? Niekiedy. A niekiedy nie.

Kilka miesięcy wcześniej u chorej rozpoznano guza piersi, kobieta nie rozpoczęła leczenia – nie wiadomo dlaczego, nowotwór zaś rósł… http://www.alliedacademies.org/articles/spontaneous-tumor-lysis-syndrome-in-a-giant-neglected-breast-cancer.pdf

Czasami rzeczywiście mamy do czynienia ze zmianami wstrząsająco wręcz “zapuszczonymi”, zaniedbanymi, zlekceważonymi (na oko przynajmniej). I pytania o to jak to możliwe, że ludzie tak długo czekają, powtarzają się regularnie. Jak tak można? Skąd takie zapuszczenie? Jakie przyczyny stoją za zwłoką kosztującą niekiedy przecież bardzo wiele? Cóż, przyczyny będą różne. Zależnie od kraju, zależnie od osoby, zależnie od sytuacji. I nie zawsze bynajmniej będzie stało za nimi bagatelizowanie sprawy.

Continue reading

Trochę inny rak wątroby

Aflatoksyny produkowane przez m.in. kropidlaka żółtego, Aspergillus flavus, uważane są za istotny czynnik sprzyjający rozwojowi raka wątrobowokomórkowego; Fekete-Kertész Ildikó, http://enfo.agt.bme.hu/drupal/en/node/2780

Nie wiem jakie macie skojarzenia z rakiem wątroby, mogę tylko podejrzewać. Wirusowe zapalenia wątroby? Marskość? Choroba alkoholowa? Nie, nie zamierzam was przekonywać, że się mylicie. Najczęstszy  nowotwór złośliwy tego jakże przydatnego narządu, rak wątrobowokomórkowy, rzeczywiście zazwyczaj rozwija się na podłożu marskości i marskość pozapalna to jeden z głównych czynników doń prowadzących goniona zaciekle przez marskość związaną z przewlekłym spożywaniem alkoholu. Nie są oczywiście zapalenia i alkohol jedynymi winowajcami, lista czynników ryzyka byłaby długa – od aflatoksyn (toksyn grzybiczych – mykotoksyn – wytwarzanych przez pewnych przedstawicieli rodzaju Aspergillus) przez rozliczne choroby metaboliczne, palenie papierosów (tak, to nie tylko choroby płuc i nie tylko rak pęcherza czy nerki) po pewne schorzenia autoimmunizacyjne (pierwotna marskość żółciowa wątroby nie jest częsta, nie należy jednak o niej zapominać). Zresztą na pewno jeszcze do raka wątrobowokomórkowego wrócimy – to zabójca znajdujący się na samych szczytach wyliczeń zgonów onkologicznych. Wraz z rakami płuc (bezdyskusyjny zwycięzca) i żołądka stoi na niechlubnym podium. Ale gdy słyszycie o pierwotnym raku wątroby, pamiętajcie, że choć klasyczny carcinoma hepatocellulare jest tu (u dorosłych przynajmniej) agresorem najczęstszym, nie jest bynajmniej jedyny. I nie mówię już nawet o nowotworach powstających z innych współbudujących wątrobę tkanek i komórek – o gruczolakoraku dróg żółciowych czy guzach wywodzących się z naczyń krwionośnych. Sam rak rozwijający się z komórek wątrobowych (hepatocytów) miewa też odmiany zachowujące się zupełnie inaczej.

Continue reading

Panie doktorze, to nie rak

Powtarzam często tak na blogu, jak i na fanpejdżu – choć każdy rak jest nowotworem złośliwym, bynajmniej nie każdy nowotwór złośliwy jest rakiem. Rakami nazywamy wyłącznie nowotwory złośliwe wywodzące się z tkanek nabłonkowych, mogą się zatem rozwinąć raki z będącego przecież odmianą nabłonka pokrywającego naszą skórę naskórka i jego tworów, mogą z nabłonka wyścielającego przewód pokarmowy, drogi moczowe czy oddechowe, mogą wreszcie z komórek nabłonkowych budujących wątrobę, trzustkę czy gruczoł piersiowy. Różne typy nabłonków dadzą początek różnym typom raków, stąd inaczej wyglądać i inaczej zachowywać będą się raki płaskonabłonkowe, inaczej – raki gruczołowe zwane gruczolakorakami (w odróżnieniu od łagodnych gruczolaków), jeszcze inaczej wreszcie chociażby raki przejściowokomórkowe powstające z nabłonka przejściowego nazywanego urotelialnym, którym wysłane są drogi moczowe.

Pierwotny czerniak oskrzela; CC BY 4.0, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4573480/

Ale raki bynajmniej nie wyczerpują potencjału onkologicznego większości naszych narządów, a wiadomość, że dany guz rakiem nie jest, naprawdę niekoniecznie jeszcze jest wiadomością radosną. Weźmy takie płuca chociażby. Poza rakami płuc czy to gruczołowym, czy płaskonabłonkowym, czy innymi, mogą się w płucach rozwinąć także mięsaki – ot, mięśniakomięsak gładkokomórkowy, leiomyosarcoma, na przykład – w końcu tak drzewo oskrzelowe, jak i okoliczne naczynia tętnicze zaopatrzone są w warstwę tkanki mięśniowej. Z nowotworzącej mięśniówki nie powstanie rak, a mięsak. Podobnie z chrząstki, by daleko nie odwędrowywać. Chrzęstniakomięsak płuc nie jest nowotworem częstym, to jednak nie oznacza, że nie może się komuś przytrafić. Również w tę okolicę mogą zbłądzić komórki barwnikotwórcze, dając początek pierwotnym czerniakom płuc, które też wszak do raków zaliczane nie są. Z okolicznej tkanki limfatycznej wreszcie także nie rozwiną się raki – tu (przy odrobinie pecha oczywiście) będą powstawać chłoniaki. Wachlarz możliwości jest naprawdę szeroki.

Continue reading

Co z tą szyjką, czyli od wirusa do raka

File:Low-Grade SIL with HPV Effect.jpg

Komórki nabłonka płaskiego zakażonego HPV (koilocyty) z typowym przejaśnieniem wokół jądra w cytologii ginekologicznej; E. Uthman; CC-BY-SA 2.0, https://www.flickr.com/photos/euthman/384102992

Warto może zacząć od pewnej prostej refleksji. Urzędnicy i urzędniczki, radne i radni, posłowie i posłanki (by nie wspomnieć już o osobach zajmujących ławy senatorskie) naprawdę nie muszą być ekspertami. Wcale nie oczekuję, by byli omnibusami, powiem wręcz – mają pełne prawo być ignorantami w wielu dziedzinach. Jest jednakowoż jedno małe “ale”. Niezależnie od poziomu swej ignorancji winni – pełniąc funkcje w końcu publiczne – w kwestiach pozostających poza obszarami swoich kompetencji kierować się możliwie najlepiej udokumentowanymi opiniami ekspertów. Ekspertów, dodam, którzy poza opinią własną przedstawią także merytoryczne podstawy rzeczonej, najlepiej w postaci porządnej literatury naukowej, bo też i “ekspertów” z wielką pewnością siebie wygłaszających brednie pozostające w sprzeczności z dostępną wiedzą naukową mamy w przestrzeni publicznej aż nadmiar.

O co chodzi tym razem, zapewne domyśliliście się po tytule, ale zawsze dobrze zapoznać się ze szczegółami. Otóż od dłuższego już czasu w moim mieście rodzinnym niektórzy radni nieco lepiej niż pozostali wykształceni medycznie zabiegają o to, by Gdańsk dołączył do miast finansujących swoim obywatelom (a właściwie obywatelkom, na razie bowiem polskie dyskusje na ten temat ograniczają się do dziewcząt tylko niestety) szczepienia przeciwko wirusom HPV.

Continue reading

A jednak chorują na raka

Plik:Nacktmull.jpg

Golec piaskowy; Roman Klementschitz, CC BY-SA 3.0

Prawdopodobnie obiły się wam już kiedyś o uszy jakieś historie o golcach (Heterocephalus glaber), małych łysych brzydalach z rodziny kretoszczurów. Nie chodzi mi tu o niewątpliwą urodę tych afrykańskich gryzoni, choć i ta zapewne warta jest wspomnienia. Otóż golce zdobyły swą sławę dzięki swojej zaskakującej fizjologii. Znane były jeszcze do niedawna mianowicie jako zwierzęta, które nie chorują na nowotwory złośliwe. Tak, jako zwierzątka, których rak się nie ima właśnie. To status porównywalny nieomalże do Chłopca, który przeżył 🙂

Continue reading

Tłuszcz nie sprzyja prostacie

Zwykła, tzw. biała/żółta tkanka tłuszczowa; Wikipedia, CC BY-SA 3.0

Otyłość uważa się za czynnik sprzyjający rozwojowi wielu nowotworów, by wspomnieć chociażby o rakach trzonu macicy, pęcherzyka żółciowego, przełyku czy trzustki. Mechanizmów, którymi tłumaczy się tę zależność jest sporo. Nie zapominajmy, że na tkankę tłuszczową jako całość można właściwie patrzeć jak na osobny narząd endokrynny. Tak, dobrze zrozumieliście – tak jak tarczyca czy nadnercza pełnią funkcje wydzielnicze, produkując i uwalniając do krwiobiegu odpowiednie hormony, tak i tkanka tłuszczowa wytwarza nie tylko substancje działające lokalnie (jak część adipokin), ale też szeroki panel związków rozpościerających swoje wpływy dalece poza samą tkankę macierzystą. Gdyby tego było mało, tkanka tłuszczowa bierze też aktywny udział w metabolizmie hormonów płciowych, przyczyniając się między innymi do przesunięcia równowagi pomiędzy androgenami (“męskimi”) a estrogenami (“żeńskimi”) na korzyść tych drugich (to prawdopodobnie dość istotna dla części czytelników uwaga; nie bez przyczyny otyłość uważa się za jedną z przyczyn ginekomastii, panowie – nie tylko nowotwory i nie tylko lekarstwa mogą przyczynić się do wzrostu męskiego biustu).

Continue reading